wtorek, 20 września 2011

Empireum


Książek na podstawie gier powstało bardzo wiele. Wszystkie razem prezentują dość zróżnicowany poziom. Prawdziwymi perełkami w tej rozległej kolekcji są między innymi opowieści z uniwersum Dragon Age - "Powołanie", czy "Utracony tron", których lekturę wspominam bardzo miło. Nie potrafię jeszcze zapomnieć o "Mieście w przestworzach" będącego rozwinięciem historii Cesarstwa Tamriel, znanego oczywiście z III części The Elder Scrolls, Morrowinda. Na specjalne względy zasługują również, kultowe wręcz, "Wrota Baldura".
Oczywiście napisano także sporo słabych pozycji, co sprawiło, że do wydanej przez Zysk i S-ka "Eve. Era empireum" podchodziłam, choć nie bez pewnych oczekiwań, to ze sporym dystansem, który znacznie zmalał już po pierwszych paru stronach dzieła Tony'ego Gonzalesa. Co ciekawe, autor powieści jest wielkim fanem gry, z której zaczerpnął inspiracji przy tworzeniu "Eve. (...)". Wcześniej napisał dwa, docenione przez krytyków, opowiadania, których akcja rozgrywa się na płaszczyznach uniwersum wspomnianej gry.